wtorek, 11 listopada 2014

Nowa seria: traditional art

Tym razem postanowiłam wrzucić nieco tradycyjnych prac. Te "cyrkowe" mają parę miesięcy, reszta powstała na przestrzeni ostatnich paru tygodni.
Przypadkowy duch dziewczynki. Tak apropos nie wiem, czy kiedykolwiek coś napiszę o tej historii, tj. cyrku, ale rysunki zawsze spoko.

Zjawa, również cyrk.

A to główna postać z rzeczonego cyrku. Demon (a cóżby innego) imieniem Silver. Wow. 

Silver. Znowu.
I jeszcze raz, przerysowany w SAI'u. 



Chciałam zrobić coś nieco bardziej realistycznego, więc rypnęłam oko. W Złotych Tarasach przy stoliku obok Burger Kinga. No bo co ja mogę robić w Złotych Tarasach? Przecież nie zakupy! (Empik mi się znudził już jakiś czas temu, cały czas te same książki mają...)

I znowu próba realistyczności. Miał być tygrys, wyszedł (według znajomych i Saphiry) mój kot, tj. kotka. Wkurzona. 

Praca na urodziny koleżanki, rysowane na podstawie jej zdjęcia z tajwańskiej kafejki Barbie.

I znowu Silver!


Rodzeństwo (to starsze wredniejsze to Zethar, o którym wkrótce zacznę publikować rozdziały, młodsze to jego siostra Melyonen)


Jak podpis głosi, bracia Quinn i Lorcan (wiem, straszne mam pismo). O nich też wkrótce zacznę pisać. Wow. I prawdopodobnie zmienię Quinnowi imię...

Bezimienny chłopiec. Chodziło mi o czapkę w dużej mierze. 

Aielor - Władca jako mniej więcej nastolatek. No, więcej niż mniej. Oż w mordę, właśnie zdradziłam imię Władcy. A ghul, i tak jest podane w drugim rozdziale (który też niedługo wrzucę).

Aielor i mniej więcej przypadkowa Elfka, która ma szansę pojawić się za >>n<< czasu, gdy pójdę zdecydowanie do przodu z fabułą. W ogóle Aielora rysuję jako dorosłego, chociaż na razie jest tylko dzieciakiem... Ale ten wredny zły uśmieszek i paskudnie przymrużone oczy jakoś nie pasują do ośmiolatka. W zasadzie kreują go na postąc niemal negatywną. I dobrze, niech tak zostanie. 

Aorei, mój nowy OC stworzony na potrzeby szkolne i nie tylko. Do tej pory nic o nim nie napisałam i prawodpodobnie tego nie zrobię. Zamiast tego będzie komiks. O. O ile mi się będzie chciało...

Parę twarzy i innych takich postaci...

Noxu. Miał kucać przed Filadelfią (postać, która pojawia się w którymśtam rozdziale na początku w miarę), ale Fil nie wyszedł, więc zniknął... Nox zresztą ma za dużą głowę, ale cóż...

Yay! Aielor po raz kolejny! Jako nastolatek. Normalnie jest proporcjonalny, ale zrobiłam zdjęcie pod złym kątem. I z jego nogą jest wszystko w porządku, tylko ze spodniami nie...

Na zakończenie: na urodzinach koleżanki narysowałam Sean Eda (w tej chwili siedzę na całorocznej wymianie w Australii, stąd takie imiona xD)


A Sean następnego dnia wręczyła mi Noxa w wersji Adventure Time. Yay!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz