poniedziałek, 25 maja 2015

Wróciłam

Wróciłam z mojego trzytygodniowego safari po Australii Środkowej i Wschodniej. Pewnie niedługo zajmę się rysowaniem wymyślonych, opartych na Indianach i Aborygenach plemion...
Tak czy inaczej do Uluru trudno nie poczuć respektu, jeśli ma się choć trochę wrażliwości na otaczający świat. Co odkładnie robiłam na safari opiszę na blogu o wymianie, a tymczasem poniżej zamieszczam moje dwie nowe prace;
Skye. Możliwe, że zmienię mu jeszcze imię. O nim książki nie będzie. O nim będzie manga *hahahaha, w życiu mi się to nie uda*.

Thranduil, jak nietrudno się domyślić, jest wzorowany *duh* na zdjęciu. Żeby nie było, że z pamięci umiałabym stworzyć coś choć odrobinę podobnego.
Mam wenę na poprawki w "Noxie i Verbs", więc zapewne przez najbliższy okres czasu zamiast pisac nowe, będę poprawiać stare i wreszcie umieszczę apdejtowaną wersję na blogu ( TYM blogu).

Seanit

2 komentarze:

  1. Ale super rysujesz! Na pewno poczytam sobie twoje opowiadania :)
    Pozdrawiam i życzę weny!
    http://teddypisze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń